Oczami Sydney
Pojawiały się twarze , wołały mnie . Nagle ucichło . Myslałam że to w koncu koniec ale nie ,sen postanowił mnie jeszcze pomęczyć .Pojawiła sie Blondynka ,nie mialam wątpliwosci ze to Nowa . Koło niej pojawiła sie twarz Slizgona . Draco usmiechnął się i oboje znikneli . Na scenie pojawiła się inna slizgonka . Z tego co pamiętam z lekcji miała na imię Sara . Sara zaczeła sie krecic , a ja się obudziłam .
-Cholera - mruknełam i wstałam z łozka .
Pojawiały się twarze , wołały mnie . Nagle ucichło . Myslałam że to w koncu koniec ale nie ,sen postanowił mnie jeszcze pomęczyć .Pojawiła sie Blondynka ,nie mialam wątpliwosci ze to Nowa . Koło niej pojawiła sie twarz Slizgona . Draco usmiechnął się i oboje znikneli . Na scenie pojawiła się inna slizgonka . Z tego co pamiętam z lekcji miała na imię Sara . Sara zaczeła sie krecic , a ja się obudziłam .
-Cholera - mruknełam i wstałam z łozka .
![]() | |
Sydney Beuna |
Oczami Sary
Zasmiałam się gdy Miona szepneła do Poli :
-Kryj mnie - hermiona jak widac mi nie ufała , wiedzialam ze spotyka się z Snape'm . Lecz nikomu nie powiedzielam ani jej ani nikomu . Dowiedziałam się gdy myslały ze spię i o nim rozmawiały .
-Gdzie hermione poszła ? -zapytałam niby tak o .
-Do Snap'e . Ma szlaban za to ze stukła jego ulubione fioleczki - zasmiała się . Tak . Umiała klamac .
-Idę się przejsc . Nudze się - wyszlam z naszego Dormitorium i ruszyłam po zamku . Uslyszałam cichy szept . Zaczelam za nim podązac .Szept zamieniał sie w krzyk
-JAKI , JA , JESTEM , GŁUPI - usłyszalam wyraznie głos Diabła dobiegający za sciany .
-Zabini ? - spytałas i wyszłas za sciany .Był cały zapłakany . - Nic ci nie jest ? - zapytałam nieco wystraszona .
-Spadaj - powiedział . Usiadłam koło niego .
-Wiesz ,jakos sie nigdzie nie wybieram .
Oczami Rose
Jak dobrze ze dzisiaj była sobota! Usmiechnelam się do siebie . Nie zeszłam na sniadanie , nie byłam jakos za specjalnie glodna. Weszłam do przestronnego salonu . Rozłozyłam się na kanapie i właczyłam muzykę z mojego telefonu . Zaczelam spiewac z wokalistką. Spiewałam Skyfall . Piosenka kojazyła mi się z ostatnim wyjsciem do kina z przyjaciołmi . Najgorsze jednak było wykasowanie im pamieci . Zasmuciłam sie ale piosenki nie wyłaczyłam , co lepsze ciagle właczałam ją odpoczątku .
-WEZ JUZ TO KU** WYŁACZ! - do pokoju wpadł wsciekły Draco i rzucił moim telefonem o podłoge . Rozczaskał się na kilka kawałkow .
-I patrz co zrobiłes!
- Wyłączyłem too...wycie!- powiedział . Zaczełam zbierac z podlogi telefon .
-To nie było wycie! Zniszczyles jedyne wspomnienie o moich przyjaciołach! Jestes podly! Bardzo dobrze ze nie mogła poznac cie wczesniej! Nawet nie wiesz jak się ciesze! JESTES POTWOREM ! I to nie chodzi tylko o ten głupi telefon ! Jestes Draniem! I nawet bitwa o Hogwart tego nie zmieniła ty .. ty - nie skonczyłas bo wybuchłam płaczem .
- Czym jestem ? - Draco zachowywal się jak posąg .
-Jestes POTWOREM I ZACHOWUJES SIE JAK BYS DALEJ CHCIAL WSZYSTKICH POZABIJAC! - krzyknełam i wbiegłam do swojego pokoju .
Oczami Draco
-JESTES POTWOREM I ZACHOWUJESZ SIE JAK BYS DALEJ CHCIAŁ WSZYSTKICH POZABIJAC! - ałc. zabolało . Może nie jestem najmilszy ale wyzywac mnie od mordercow...Było zupełnie inaczej . Nikogo zabic nie chcialem! Chcialem stanąc po stronie Pottera ale moj chory ojciec powiedział ze zabije Narcyzę jesli tego nie zrobię ( narcyza to matka Draco ) . Musialem . Ale kogo to interesuje , kazdy mysli ze jestem mordercą. Niby sie wszyscy uspokoili i nawet złote dziecko ze mną gada lecz plotki mają inna drogę . Nagle zapragnołem powiedziec to Rose. Dziwne uczucie pchało mnie do jej pokoju. Otworzylem drzwi do jej pokoju. Lezała i plakała .
-Rose . Muszę ci cos powiedziec..
-Spieprzaj Malfoy!
-Chciałem po dobroci ale nie to nie. - rzucilem sie na jej kanapę i zaczołem opowiadac . Rose z czasem opowiesci przestała płakac .
-Wiec to nie ty zabiłes Albusa ? - zapytała
- Zabiłem ale nie chcialem tego! - posmutniała - posluchaj . Moja matka by zgineła , Albus wiedział co go czeka..wiedzial ze muszę go zabic . Zgodził się bo i tak umierał - powiedziałem juz nieco łamiącym się głosem . Rosmarie nie odezwała sie przez dobre 10 minut . Nagle wstała . Podeszła małymi krokami do mnie . Usiadla mi na kolanach co mnie nieco zdziwiło ale jej nie zepchnąłem . Przytuliła mnie . O tak poprostu mnie przytuliła .
-Wiesz. Przykro mi . Historia dziecka bez wyboru - powiedziała wtulona w moją piers . Powąchałem jej włosy . Pachnialy truskawką . ,,Historia dziecka bez wyboru ''....Zapadło mi to w pamięc . Usmiechnąłem się .
-Dlaczego się usmiechasz tak...łobuzersko? Usmiechnij się bardziej przytulnie - powiedziala miłym tonem .Rozszerzyłem usmiech . Poczułem ze cos drgneło w moim sercu .
-Tak o to usmiech Draco Malfoya bez maski ...- rozmarzyła się i usmiechneła blado .
-I co ze niby wygrałas?
-zobaczysz pod koniec miesiąca!
- I tak się jeszcze we mnie zakochasz . - wywrociła oczami i zeszla ze mnie . Nagle poczułem chłod i natychmiast wyszlem z pokoju .
Oczami Rose
On chyba juz wygrał .... Muszę sie komus wygadac .. Muszę!
Wyszłam z Dormitorium i zaczełam szukac ludu . Skręciłam i wpadłam na Pottera . Usmiechnął się do mnie .
-Czesc , sory nie wiedzialem ze Slizgoni wychodzą w weekendy - popatrzyłam się na niego spod byka .
-Chodzi o ze ty zazwyczaj jestes na imprezach . - powiedział .
-A jednak swiat nas zadziwa z kazdym krokiem .
-Przepraszam.... ale go juz nie słuchałas ,szlas dalej . Zza zakrętu tym razem wyjechali blizniacy .
-Hej slodka! - pocałowali mnie w oba policzki .
-Hej głupki ! - powiedzialam , zdązyłam ich juz trochę poznac na początku .
- To prawda ze chodzisz z tą blond pijawką ? - zapytał Fred .
-On jest inny niz wam się wydaje ...
-Ale to prawda? - dopytywał się George
-Tak... - zle się poczułam okłamujac tę dwojkę .
-Musze komus sie wyzalic..... - powiedziałam i przytuliłąm się do nich . Tak jak myslałam wysłuchali mnie .
-Czyli ze sie w nim kochasz i na niby z nim chodzisz? - upewnił sie Fred . Pokiwałam głową .Siedzielismy w bibliotece . Nikogo tu nie było wiec moglismy sobie rozmawiac. Opowiedzialam im wszystko ci mi lezało na duszy... O moich rodzicach , o potterze o wszytskim . Znalazłam przyjacioł....
-Jestes wspaniałą osobką - powiedział uroczo George .
-Dziekujem - pocałowalam go w policzek .
Niedziela mineła szybko . Nie gadałam z Draco lecz przegadałam całą niedziele z Blizniakami .
W poniedziałek wstalam żwawa .Ubrałam się w szkolny mundurek nijaką szatę . Uczesałam włosy w koka i wyszłam na sniadanie .
![]() |
Kok |
Szata Slizgonow |
O dziwo wstałam wczesniej niz Draco . Chciałam sprawdzic godzinę lecz przypomniałam sobie ze rozwalił mi telefon . Postanowiłam ze będę tak miła i go obudzę . Poszłam do jego pokoju . Był strasznie wielki ale i ciemny . Wskoczyłam koło niego na łozko .
-Mała nie jest za pozno na dziki seks ? - wskoczyłam niestety tak ze lezałam na nim .
- Ktos cię kiedys kopnął w tyłek ? Chciałam cie ubudzic!
-Nie idę na sniadanie . A ty zejdz ze mnie ... - posłusznie zeszłam i udałam się jako pani prefekt do ,,stołowki,, . Nagle ktos na mnie wpadł . Był to jakis chłopak w szacie Krukonow.
- Przepraszam -powiedziałam . Chłopak był odemnie o całą głowę wyzszy .
-Uwazaj jak leziesz - powiedział ciskając wsciekłe na mnie spojzenia .
-Nie zauwazyłam cię i to ty na mnie wpadłes!
- Jasne , slizgoni nigdy niczego złego nie zrobili - prychnął . Był wsciekły . Lekko drgnełam szukając szybko rozdzki . Moja była giętka , 10 cali , włos z ogona jednorozca , z czarnego orzecha . Bardzo ją lubiłam i ona raczej mnie tez ( Rozdzki wybierały sobie włascicieli ) . Na ratunek przyszli mi blizniacy .
- O czesc Dea! - zasmiałam sie . Facet ma na imię DEA .
-Z czego się smiejesz?! - popchnąl mnie .
-Drętwota! - Dea poleciał na koniec korytarza . Ja z blizniakami odrazu wpadlismy do wielkiej sali szybko siadając wspolnie przy stole gryfonow .
-Kto uzył zaklęcia ?
-Ja - usmiechnąl sie szeroko George .
-CO TU ROBI SLIZGONKA ..! - zapytała się siostra blizniakow i Rona , Ginni .
-Jest z nami . - powiedzial Fred
-Własnie . A ty idz do Pottera sie poslinic - odparował jej George. Ginni obraziła się . Widac było ze jakos mnie nie polubiła .
-A wlasciwie mogę tu siedziec ? - rozglądałam się w popłochu . Wszycy patrzyli się na stoł gryfonow.
-Nie jestesmy pewni - Fred mrugnąl do mnie .
-Wiecie ja chyba przejdę do swojego stolu - usmiechnełam się i zaczełam wstawac gdy oboje pocałowali mnie w policzek . Zarumieniłam się i odeszłam . Usiadłam koło Annabell i jakby nigdy nic zaczełam jesc .
Do sali wparował Draco . Juz z tamtąd było czuc od niego perfumami . Usiadł koło mnie .
- I jak sie romansowało z blizniakami ? - zapytał mnie szeptem . Jak oni to robią?!
Otworzyłam oczy i zaraz je zamknełam.
-A co cię to obchodzi?
- Wiesz. Chodzimy ze sobą . - zasmiał się ale w jego oczach było widac ogniki .
- Naniby - nie odpowiedział lecz po chwili zblizył sie do mnie.
-Wiesz ze spie nago ? - mnie zamurowało a on zaczął gadac z Ann .
mam pewne zastrzeżenia, najważniejsze z nich: zwracaj uwagę na to, co piszesz. Jak skończysz post, to przeczytaj wszystko od początku do końca, nawet kilka razy. Robisz czasem błędy, powtarzasz wyrazy, zapominasz o przecinkach itp. takie rzeczy nie są przyjemne podczas czytania, zniechęcają, wszystko wydaje się mało profesjonalne. Jeśli to poprawisz, to będzie już prawie super! :) wiesz dlaczego "prawie"? tło i mała czcionka. Tło zrób jednolite, żeby nie dekoncentrowało czytelników, będzie wtedy estetyczniej. Czcionkę powiększ ;) wtedy będzie naprawdę dobrze, bo piszesz ciekawie ;) Pamiętaj, że to Twój tekst ma przyciągać uwagę, a nie otoczenie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aldona z http://photo-vide.blogspot.com/
Dzieki :3
UsuńZajebiste piękna.! Czekam na następną./ ;** / Asia
OdpowiedzUsuńzajebiste. wstawiaj kolejny :D
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńFajne, ty zboczuszku ;) <333333 / Zanaloliry_wife
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam ;3
UsuńOkey mała. Muszę być raz szczera. Aldona ma rację. Ale dodam to, że przyzwyczaiłam sie do tego. Kocham twojego bloga takim jakim jest, ale czasem wkurzają mnie te zdjęcia które dajesz w poście. Kocham cie i zaczne poprawiać nasza książkę <3
OdpowiedzUsuńZajebiste ;** kocham te twoje opowiadania <3 /Kamila ;*
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuń