poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 9 - Szlaban Part I

Dedykuje rozdział Musiolowi <3Wiecej potem ;3

Oczami Draco
-Co Draco ? Nie znam takiego . Czy to ten tleniony , ktory tak chamsko mnie wczoraj zostawił ? - powiedziała z smieszno - złą miną Rose .Odrazu się zdenerwowałem . No ja was przepraszam ale nikt nie będzie mi wytykał czegoś co było ...Może w 1\3 prawdą .
- Ejejejej! Ja za twoją niankę nie robiłem.
- Ale jestem twoją dziewczyną! Powinieneś mnie zabrać ,a ty sobie tanczyłes!
-Ty wiesz że tylko udajemy ? -zapytałem oschle . Zmieszała sie lecz odrazu odpowiedziała .
-Jasne że wiem. Ale powiedziałes że udowodnisz wszystkim że jesteś ze mną .
- Zmieniłem zdanie - odparłem bez zastanowienia.
-Co ? Kaprys ? - Zabini wtrącił się . Wywrociłem oczami lecz Rose nie dała za wygraną .
- Chłopczyk ma kaprysiki ? A ty Zabini się nie wtrącaj . - Zabini usmiechnął się do mnie szeroko i wziął głębokiego łyka ognistej.

Oczami Rose
- Dobrze ci było z Potterem , czy może nie pamiętasz ?- zapytal bo dłuzszej ciszy
-Zazdrosny ? - zzapytałam niemal odrazu .
- Wiesz mi nie mam o co - powiedział i wziął łyka .
- Jesteś najgorszym nie prawdziwym chłopakiem jakiego miałam !
- Laska ... i vice versa. Zrywam z tobą - powiedział patrząc się w bok
Nagle coś we mnie mocno drgneło.. Poczułam ze coś mi siada na kolana. Był to moj magiczny przez czysty przypadek, pies Rico .
- Możecie się tak nie kłocic? Mam dla was list od profesor Mcgonagall  - do obrozy miał przywiązany stary pergamin . Rozwiązałam czerwony sznureczek i wziełam delikatny zwoj .
Zaczełam czytac ...

Panno Tomlinson i Panie Malfoy
 Dzisiaj od godziny 18 do godziny 23 będziecie pilnowac szlabanu przez kolejny tydzien : Harriett Syles oraz Rona Weasley'a i Poli Sulez za zniszczenie wielkiej sali i uzywanie na siebie ( w tym łamiąc regulamin szkoły , punkt 88 : Uczniowie nie uzywają zaklęc ,ktore mogą uszkodzić innego ucznia : w tym przechodnia , nauczyciela : ) Pełną kare wymierzycie sami.

                                                                                                        McGonagall

-Ktora jest ? - zapytałam nie patrząc się na Draco .
- 17 : 40 - powiedział Malfoy . Wstałam i ruszyłam odrazu do wielkiej sali . Draco poszedł za mną ,a zabini został sam w dormitorium.Szedł odemnie szybciej więc w koncu szlismy koło siebie .
- Ciekawe co się stało .. - powiedział zainteresowany Draco ale ja go zignorowałam i z podniesiną głową weszłam do wielkiej sali . Usłyszałam melodyjny smiech Malfoy'a. Wywrociłam oczami i udałam że go nie ma . W wielkiej sali ,stali już winowajcy . Harriett kłociła się z Ronem . Pola siedziała od nich z daleka ...
-CISZA ! - Krzyknelam , wszyscy się uciszyli ,a ja obejzałam salę . Był tu wielki armagedon ...Wszystko było okropnie porozwalane. Stoły przy ,ktorych siedzieli uczniowie poszczegolnych domow , lezały odwrocone. Ławy były wszędzie . Wielka wisząca szata była całą w sadzy i podzirawiona... Co najdziwniejsze na podłodze były rozczaskane talerze. Ską oni wykombinowali talerze ?! Z tego co wiem Weasley jest słaby w Transmutacji więc musieli uzyc innych zaklęc.Albo nagle mu się udało co zresztą wątpie.
-Co tutaj się stało ? - zapytał dziwne spokojnym tonem , Draco .
-To mega długa historia . - powiedziała Harriett . - Co mamy robic?
- Posprzątać tutaj .. Bez uzycia rozdzek i oczywiscie musicie nam wszystko opowiedziec . Musimy wam wymierzyć karę czy coś w tym stylu - Draco spojzał z pogardą na Weasley'a - A ty wiewiora dostaniesz odemnie Bonus .
Ron wyglądał jakby miał zaraz go zabić własnymi łapami .
-Zamknij się Malfoy - powiedziałam i wyczarowałam jednym ruchem nadgarstka mopy i scierki .
-Własnie Malfoy , słuchaj się dziewczyny .- Ron  mrugnąłdo mnie i prychnął w stronę Draco . Zanim tamten odpyskował , wręczyłam im szybko po mopie i scierce .
- A teraz opowiadajcie - usiadłam na jednym z stołow i oparłam się wygodnie . Draco usiadł na ziemi i oparł się o sciane .


----------
Tak wiem ze krotki :C Ale nie mam weny !  Dawajcie komenty . Po 3 komentarzach kolejny rozdział \ part .

poniedziałek, 18 marca 2013

czwartek, 7 marca 2013

Rozdział 8 - Zabini .. Musimy pogadać

Specjalne dedykacja dla OLCI <3

Oczami Rose
Obudziłam się w nie swoim dormitorium . Leżałam na miękkim białym łozku ,okryta czerwoną pościelą . Koło mnie poczułam ze ktoś lezy . Az się bałam odwrocic . Nagle zaatakował mnie silny ból głowy . Ten za mną wstał i udał się do łazienki . Miał ciemne włosy . Czy to był ...
- DO JASNEJ CHOLERY POTTER - wrzasnęłam ,a on się odwrocił .
-Długa historia nie krzycz.... - zawrocił usiadł koło mnie w samych bokserkach . - Wczoraj wieczorem na imprezie dużo wypiłas. . .
-Wiem - przerwałam mu , bawiąc się nerwowo włosami .
-I nie mogłas dojsc do swojego dormitorium to cię wziąłem do siebie.
-A Draco ?
-Poszedł wczesniej ...
- I tak mnie zostawił! - obrażona wyminełam go i poszłam do łazienki . Nie miałam ciuchów pod ręką wiec byłam zmuszona ubrać koszulę Pottera . Leżała na umywalce i pachniała drogimi męskimi perfumami , przemyłam się wodą i ją ubrałam . Wyszłam z łazienki .
- Ale do niczego nie doszło ? - zapytałam zmierzając ku wyjsciu .
-Khm .... - mruknął coś nie wyraznie .
- To co ...doszło ? - zapytałam przerazona .
- Nie pamiętam , wiem ze zaczelismy się całowac potem się obudziłem - Po usłyszeniu tych słow wyszłam z pokoju ,zatrzaskując drzwi. Szłam dumnie przez pokoj Gryfonow w samej koszulce Pottera . Byli praktycznie wszyscy , czy oni nie mają niczego innego do roboty ? Wbijali we mnie wzrok . Zobaczyłam Hermionę , rudą i 2 takie same wiewiorki .
-U Rose ! Dobra noc ? - smiał się Fred ,a Gorge się juz tarzał ze smiechu. Miona i Ginny się nie smiały . Pomachałam im słodko .
- A co zazdrosny ? - zapytałam zarumieniona . Nie czekając na odpowiedz od ich strony ,wyszłam z pokoju wspolnego Gryffindoru .Szybko przebiegłam do mojego dormitorium i wypowiedziałam Hasło . W wielkim salonie na sofie siedział Draco i Zabini , a w rękach trzymali szklanki zapewne z ognistą . Zmieszana usmiechnełam się blado . Zabini nie spodziewanie  zaczął się smiać wiec czym prędzej poszłam do pokoju . Usiadłam na podłodze i zrobiłam najgorszą rzecz ... Zaczełam płakać .

Godzinę Temu ...Oczami Draco .

-Zabini .. ? O tej godzinie ? - Zaczepiłem go o 6:00 na korytarzu .
-I vice versa stary ... - Zasmiał się smutno . Przyjazniłem się z nim odkąd pamietam ... Czyli tak od 4 klasy .
-Zabini musimy pogadac ... - powiedziałem nie pewny siebie . Musiałem mu się wygadac ... Gdy usiadlismy już na sofie popijając ognistą zacząłem rozmowę .
- No bo...
-W ktorej ? - zapytał się Zabini nie dając mi dokonczyc. Mogłem się tego spodziewac .
- Rose - napiłem się pożadnego łyka .Zabini spojzał się na mnie i na jego twarzy zagosciło zdziwienie .
- Czekaj , wroc ...Ty się zakochałes ?!Stary myslałem ze zarty sobie robisz!
-No ...Własnie w tym problem że nie żartuje . Ja ,szkolny casanova się zakochałem! - zasmiałem się przelotnie .
-Heh . - Nagle Zabini się speszył co było u niego nie podobne . Przyjzałem mu się uwaznie .
-Co jest? ... - zapytałem . Zabini zaczął bawic się szklanką ,a po 5 minutach nalał kolejny kieliszek .
-Bo wiesz....
-No co wiem ?
-Ty...Kompletnie nic , jesteś idiotą - usmiechnał się złosliwie . Uderzyłem go w ramię . - Jest ich dwie . Jedna : piekna , mądra , zabawna , odwazna slizgonka ... o imieniu Annabell . A druga dumna , przyjacielska , w zadnym wypadku nie jest wredna ... ,a i jest gryfonką .
-Kim ? - powiedziałem głupio . Może się przejęzyczył ?
- GRYFONKĄ , przeliterować ?Ma na imię podajże Sara - Zabiniemu nie było do smiechu ,za to ja prawie płakałem ,a usmiech nie chciał zejsc z twarzy .
-No już ? - zapytał. Łzy nachodzily moje oczy ze smiechu  ,a ten walnął mnie poduszką. - Wiedz że się zemszczę - zagroził mi palcem .
- No ,no . Już mam się bac? - I nagle do pokoju weszła Rose . W samej koszulce (zapewne złotego ułomnego dziecka) . Zabini to wykorzystując zaczął się smiać . Rose lekko się usmiechneła i udała się do swojego pokoju .
-Miło ? - zapytał Zabini ,ktory nalewał sobie Ognistej . Wywrociłem oczami .

Oczami Poli .
Obudziłam się o 7 i odrazu poszłam do łazienki . U nas w pokoju panowała zasada kto pierwszy ten lepszy wiec ewentualnie mogłam siedziec ile chcę ,one miały problem .Niestety nie miałam ochoty na siedzienie i malowanie się więc gdy już byłam jako-tako pomalowana i uczesana w luznego koka ,zaczełam szukac ciuchow . Postanowiłam na gorset zapinany od przodu , rurki i trampki ,pozyczone od Miony . Nie miałam kaca bo nic wczoraj nie wypiłam . Wogole się zle bawiłam . . . Miona w trakcie imprezy się zmyła , Sara siedziała w koncie sali ,a ja siedzialam z Henrym Grinnbott - Puchon . To siedzenie wyglądało mniej więcej tak : Ja i on 5 metrow dalej . Zgodzilam się z nim przyjsc zeby go nie urazic . Chlopak był miły ale nie w moim typie .
Wyszłam z pokoju cichutko i udałam się na błonia .Szłam juz od 10 minutach i zobaczyłam siedzącego Weasley'a....

Oczami Rose
Płakałam jeszcze dobre 20 minut .Powod ? Zakochałam się .... Nie myslcie ze w Potterze ! W Draco , tym chamie ...Wstałam i ubrałam szybko koszule kremową ,ktora na dole juz była niebieska ,ktorą włozyłam w bladorozowe rurki i do tego czarne obcasy . Włosy rozpusciłam i szybko makijazem pozbyłam się worów pod oczami . Wyszłam do salonu nie zwracając na nich uwagi . Zabini zaczął złosliwie się usmiechać .
-A wiesz że Draco.. - Zabini zacząl lecz nie mogł skonczyc bo został bezszczelnie zaatakowany przez Draco .
-Co Draco ? Nie znam takiego . Czy to ten tleniony , ktory tak chamsko mnie wczoraj zostawił ? - i od tego jednego zdania zaczął się chaos .